4 lipca 2011

I po problemie :-)

Problem z kąpielą odszedł tak szybko jak się pojawił i do dziś głowię się co to było. Doszłam do wniosku, że może wanienka była już dla Patryka za ciasna i po prostu źle się w niej czuł. Po dwóch dniach horroru z kąpielą stwierdziliśmy z mężem, że nic na siłę. Jeden dzień, jak już pisałam wykąpałam się sama z Patrykiem, gdzie moje dziecko całą kąpiel ściskało mnie mocno za szyję. Następnego dnia do wanny wszedł mój mąż ale Patryk strasznie płakał i domagał się mamy, więc cóż było robić. Rozebrałam się i wskoczyłam do moich chłopaków. Patryk się uspokoił i kąpiel przebiegła bardzo spokojnie. Ja trzymałam małego pod paszki, a on bawił się z tatusiem. Pod koniec kąpieli to nawet chlapał jak nie wiem co. Kolejna kąpiel odbyła się już tylko z tatusiem i Patryk już szalał na całego. Chlapał wodą na twarz, lał prysznicem itd.
Od tej pory nasz syn uwielbia kąpiele i teraz mamy odwrotny problem, a mianowicie syrenę na pół osiedla jak go z wody wyciągamy :-)
Kupiłam małemu nowe zabawki do kąpieli tylko czekam aż przyjdą i boję się, że już go z tej wanny nie wyciągnę hi hi hi

3 komentarze:

  1. Superowo - widzisz jak swietnie problem zostal rozwiazany...dzieci sposobem trzeba brac...sposobem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no i super daliście radę:):*

    OdpowiedzUsuń