- kosi kosi
- pa pa
- jak głowa boli ( wiem wiem małego hipochondryka chowam ;-) )
- jaki dobry obiad
- jaki jestem duży
- kaszle jak zapytam jaki ma kaszelek
- wyciąga rączkę, żeby przybić piątkę
- naśladuje mrużenie oczek jak ktoś je zmruży (a słodki jest przy tym jak nie wiem co)
- jak czytamy bajeczkę to pokazuje paluszkiem na obrazki i mówi po swojemu :-)
Mówi:
- mama
- tata
- baba
- pupa (nie wiem skąd się nauczył ;-) )
- amama (jeść)
- pozostałe odgłosy nie da się zapisać ale jest ich sporo :-)
Jak jest śpiący lub głodny to nie płacze tylko przychodzi i mnie w brodę gryzie swoimi dwoma ostrymi zębami.
A tak na marginesie to uwielbia jeść. Je wszystko co mu dam, nigdy nie grymasi. Oczywiście jak my coś jemy to nie ma, że mu nie damy spróbować. Czasami powstrzymywaliśmy się, bo np. jedliśmy coś smażonego. Ale dochodziło do takich awantur, łącznie z wyciem i laniem grochowych łez, że trzeba było dać dziecku spróbować chociaż odrobinę. Generalnie wszystkie posiłki jemy razem, czasami, jak Patryk jest już po obiedzie to robię mu po prostu bułkę z masłem i udaję, że to nasz obiad.
No! Chyba wymieniłam wszystkie umiejętności jakie posiadł mój syn :-)
Dumna jestem w niego niesłuchanie i kocham go najmocniej na świecie!