Patryk, na początku (czytaj 1,5 dnia) był zachwycony towarzystwem kolegi. Ganiali razem po domu i ślicznie się bawili. Za to pod koniec mojemu synowi się odwidziało towarzystwo innej dzidzi i co kolega podchodził, żeby się pobawić Patryk zaczynał płakać i wołać "mamo".
No i rozumiecie faceta bo ja nie :-)
Jutro przyjeżdża do mnie moja kuzynka z dwójką dzieci i zostaje na dwa tygodnie, a w między czasie przyjadą jeszcze dwie koleżanki.
Szczerze powiem, że trochę się boję reakcji mojego dziecka na taki tłum w domu. Mam nadzieję, że da radę i będzie szczęśliwy bo będą dzieci i dużo cioć no i w końcu ma być pogoda więc znowu czas będziemy spędzać w ogrodzie i piaskownicy :-)
Ja jestem przygotowana, zapasy jedzenia zrobione, dom posprzątany, pokoje przygotowane, tak więc od jutra startujemy z gościną :-)
W końcu będę mogła robić grilla, bo samej dla siebie, jak mąż jest w pracy, to mi się nie chce, a tak wyżyje się robiąc szaszłyki, warzywka na grilla, chlebek z masłem czosnkowym, tzatzyki itd.
Oh yeah! :-)