W moim małżeństwie nie dzieje się dobrze i jestem na etapie rozważania odejścia od męża i ułożenia sobie życia samej z Patrykiem.
Nie powiem, jest to najtrudniejsza decyzja w moim dotychczasowym życiu, bo nie jest łatwo zdecydować, żeby twoje dziecko wychowywało się bez taty.
Z drugiej strony bez sensu jest wychowywać syna w małżeństwie bez miłości i wzajemnego szacunku.
Nigdy w życiu nie spodziewałam się, że stanę przed takim dylematem gdy mój synek będzie miał zaledwie 16 miesięcy, no ale cóż...
o ja:(
OdpowiedzUsuńKochana jestem zaskoczona, co się dzieje?? Dopiero co pisałaś, że się przeprowadziliście ale wszystko przecież było ok. Kryzysy w związkach się zdarzają, a te najgorsze właśnie wtedy jak już są dzieci. Trzymaj się i nie poddawaj!!! Jeśli chcesz z kimś pogadać to daj znać :)
OdpowiedzUsuńWitam,szkoda że w takich okolicznościach.Wiem jak to jest,mi też się wali związek,szczeście w nieszczęściu,że nie mamy dzieci,bo one w takich sytuacjach cierpią najbardziej.Mam nadzieje,że to słowa na wyrost i że do rozstania nie dojdzie.Dajcie sobie szanse!
OdpowiedzUsuńTeż przez to przechodziłam. Ale nie sztuką jest odejść, a starać się mimo wszystko rozwiązać problem, bo uwierz, że może się udać. Ja już byłam na skraju załamań. 3 lata beznadziejności, walk, a nawet rękoczynów! A jednak...udało się, bo się nie poddałam. Jeśli czujesz, że nie chcesz walczyć i że warto - nie odchodź...
OdpowiedzUsuń