Od dwóch dni masakrycznie boli mnie gardło i jestem tak słaba, że ledwo stoję na nogach.
Leczę się herbatką z cytrynką i miodem i psikaczem do gardła bo nie za bardzo mogę coś innego ze względu na karmienie.
Dziś powiedziałam basta i wezwałam na pomoc rodziców.
Oczywiście kochani wstali z foteli i w przeciągu godziny spakowani ruszyli w bagatela 500km podróż. Czy ja kiedyś pisałam jakich mam wspaniałych rodziców? :-)
Synka też mam kochanego bo dziś, jak już w ogóle opadłam z sił to całe przedpołudnie bawił się ładnie sam zabawkami tylko odrobinę grandząc :-)
Do małych przewinień zaliczam wyciągnięcie garnków z szafki i postawienie na ich miejscach autek (dobrze, że nie gotuję dziś obiadu), majstrowanie przy roletach, jak już roleta zsunęła się z impetem na sam dół to uciekanie z okrzykiem "mamo" do mnie i mocne przytulanie się.
Chyba nie muszę mówić, że oczywiście przez to przytulanie wszystko uszło mu na sucho ;-)
Teraz smacznie śpi, a ja czekam na moją mamusię z pyszną zupką.
Jednak dla dziecka mama jest zawsze oazą bezpieczeństwa i ciepła...nawet jak dziecko ma 30 lat :-P
zdrowiej;)
OdpowiedzUsuńZ tą mamą to racja he he trzymaj się kochana i dochodź do zdrówka :)
OdpowiedzUsuńOjojoj. Najszybszego zdrówka dla mamusi :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze dzsiaj juz lepiej mimio wszytko zdrowka :*
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka kochana, mam to samo - leków nie mogę, bo ciąża i tylko jakieś tabletki ziołowe, a reszta to domowe sposoby. Mi bardzo pomogło mleko z miodem :)
OdpowiedzUsuń