28 kwietnia 2011

Święta, święta i po świętach

Drugie święta w nowym domu. Fajne święta, takie rodzinne i spokojne. Fakt byli z nami tylko moi rodzice, teściowie stwierdzili, że za daleko ale i tak było super. W lutym dotarł, w końcu, stół do jadalni więc to były pierwsze święta u nas, kiedy nie trzeba było podnosić jakiś potraw z podłogi. ;-) Wcześniej dysponowaliśmy malutkim 4-osobowym stolikiem ale przynajmniej święta były z lekką nutką humoru i dowcipu he he he. Teraz już ucztowaliśmy jak na porządnych ludzi przystało :-D Patryk oczywiście nie przepuścił żadnej okazji do jedzenia, tak więc spróbował wszystkich świątecznych potraw, łącznie z żurkiem na śniadanie. No ale jak się ma w domu takiego głodomora, który je wszystko, wszędzie i o każdej porze, to nie mogło być inaczej :-)
W poniedziałek zaliczyliśmy też pierwszego w tym roku grilla. Był pieczony boczek i kaszanka. Oczywiście wyżej wymienionymi mój syn też nie pogardził ;-) Rodzice zostali do czwartku więc miałam okazję ich trochę wykorzystać. Tato poprzybijał i poskręcał wszystko co tego wymagało, mama zajęła się Patrykiem, tak że ja miałam czas na posprzątanie garderoby, no i zrobiliśmy przemeblowanie w pokoju dla gości. Jestem zadowolona z efektu końcowego. Patryk po wyjeździe dziadków jest mega upierdliwy. Tak go rozpieścili przez te dni, że teraz wszystko wymusza płaczem i cały czas chce być na rękach. Z jednej strony bardzo mi się to podoba bo cały dzień się przytulamy. Problem pojawia się gdy chcę coś zrobić np. w kuchni, a mały smyk mi ściąga portki z tyłka ;-) no ale uzbroiłam się w cierpliwość i stwierdziłam, że przeczekam go :-) Przed świętami mój syn skończył 11 miesięcy ale o tym w następnej notce. :-)

1 komentarz:

  1. Taki mały przytulasek to skarb, później już się pewnie tak chętnie do mamy tulić nie będzie- jak każde dziecko, które twierdzi, że już jest "duże" i że nie wypada. Chętnie czytam Twojego bloga, zapraszam do siebie
    http://kochanysmyk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń